niedziela, 19 lipca 2015

Gra w kamyczki czyli nasi studenci na stażu

(Anna Wołkowicz, w czasie gry. Czereśnie i cukierki-kamyczki jako nagroda dla graczy)

Nasi studenci na wakacyjnych stażach w różnorodnych instytucjach i przedsiębiorstwach wymyślają ciekawe rzeczy, adaptując szeroko rozumiane dziedzictwo do nowych, aktualnych warunków. Proste, ale dobrze trafiające w potrzeby. Anna Wołkowicz, studentka dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego, jest na stażu w Muzeum Nowoczesności – Centrum Techniki i Rozwoju Regionu.

Panią Anię spotkałem, gdy zwiedzałem wystawę o dawnej hucie szkła w Jełguniu. A ponieważ Muzeum znajduje się w Parku Centralnym, to zaproponowała zorganizowanie kolejnego spotkania na trawie w Parku Centralnym oraz grę w kamyczki (czytaj: Mahakala - zagrasz z nami w kamyczki?) I takie spotkanie się odbyło 9 lipca 2015 r. o godz. 17.00 w Parku Centralnym w sąsiedztwie Tartaku Raphalsonów. Nie było to śniadanie ale podwieczorek.

Gra Mankala (Mancala, Kalaha, HusBao) to jedna z najstarszych gier ludzkości, wywodzi się z Afryki. W różnych zakątkach świata nowi różne nazwy. Padła propozycja, aby wymyślić nazwę dla naszej olsztyńskiej wersji. Pierwsze propozycje już są: kominek oraz centralniak. Pani Ania po raz pierwszy z tą grą zetknęła się kilkanaście lat temu, w Niemczech, w przedszkolu. Jak zaznacza urzekła ją ta gra przez relaksujący kontakt z kamyczkami i przyjemnym dźwięk, jaki wydają kamyki wpadając do drewnianego dołka. Ćwiczy zdolności manualne (doskonałe ćwiczenie dla osób, które grają na instrumentach muzycznych i dla seniorów, którzy mają problemy ze stawami).

(Anna Wołkowicz)
Niezwykłość gry polega również na tym, że można w nią grać niemal w każdym miejscu i o każdej porze roku. Reguły gry są proste, co umożliwia konwersację. Można grać na specjalnych deskach (takie gotowe, wykonane w Afryce pani Ania przyniosła) lub po prostu w wygrzebanych dołkach w ziemi. Czyli wszytko można zorganizować na miejscu. Można grać polnymi kamyczkami, kasztanami, grochem, cukierkami. My graliśmy kamieniami oszlifowanymi, miłymi w dotyku i przepięknie ubarwionymi. W Parku centralnym pojawiły się i cukierki – kamyczki. Pani Alicja Kowalczyk przyniosła samodzielnie podekupażowane kamyczki, wcześniej przywiezione z Chorwacji. I to w cudnym pudełeczku. A pani Ania Wołkowicz, poza kupiona grą przyniosła samodzielnie wyszydełkowane serwetki-podkładki (wycisza drewnianą plansze, gdy ja położyć na stole), woreczki na kamyczki i wyhaftowaną torbę z logo kierunku. Jak widać gra stwarza duże możliwości zarówno do spotkań w przestrzeni publicznej, w tym w parku na trawniku, jak i otwiera duże możliwości dla lokalnego rękodzieła.

St. Czachorowski

Kamyczki p. Alicji Kowalczyk, wykonane techniką decoupage



(i ja tam byłem, w kamyczki grałem)


środa, 8 lipca 2015

Jesteśmy na mapie Wimlandii


I już prawie jest gotowa, pierwsza mapa miejsc ciekawych, związanych z dziedzictwem kulturowym i przyrodniczym Warmii i Mazur. I na tej mapie jest także Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym. Wspieramy to przedsięwzięcie i rozwijamy współpracę z małymi i średnimi przedsiębiorstwami z naszego regionu. Tę współpracę będziemy poszerzać i rozwijać Zamieszczona grafika to przedostatnia, jeszcze robocza wersja mapy. Stare przysłowie mówi żeby nie pokazywać głupiemu roboty w połowie. Ale czytelnicy niniejszego bloga nie są głupcami, więc pokazujemy jeszcze nie dokończone dzieło. Niebawem wersja papierowa trafi do punktów informacyjnych, restauracji, gospodarstw agroturystycznych, pensjonatów itd. W sam raz na wakacyjną przygodę.

Wimlandia to kraina, która swą nazwę bierze od województwa warmińsko-mazurskiego, to region w którym dobrze się żyje na stałe lub w czasie krótkiego urlopowego (wakacyjnego) wyjazdu. Slow life na uroczej prowincji. Cittaslow z piękną przyrodą w tle. Dziedzictwo odkrywanej tożsamości. Wędrówka przez smaki, zapachy, opowieści. Niebanalna przygoda.

Wimlandia to nazwa nieformalnej grupy drobnych przedsiębiorców z branży agroturystycznej, gastronomicznej, usług turystycznych, rękodzieła, lokalnych producentów żywności oraz środowiska naukowego. Łączy nas promocja lokalnej, prowincjonalnej kultury, zarówno w wystroju wnętrza jak i stylistyce oraz usługach. Wspieramy lokalnych twórców i lokalne rękodzieło. Poszukujemy współczesnej tożsamości regionalnej oraz zdrowego stylu życia - powolnego (slow life) stylu życia przyjaznego środowisku przyrodniczemu jak i zdrowiu człowieka. Stawiamy na jakość życia a nie pośpiech i niską cenę (niska cena najczęściej wynika z niskiej jakości surowców lub niewolniczej pracy). Preferujemy dobrą jakość i lokalną wytwórczości. Nawiązujemy do idei cittaslow i spokojnej prowincji, w której dobrze się żyje.

Weź mapę i odwiedź miejsca, które dla Ciebie na początek wybraliśmy (dodatkowo pojawiać będą się malowane kamienie, jako drogowskazy w terenie).

Posmakuj życia niebanalnego. Nie spiesz się w swojej podróży. Posiedź przy zielonym piecu i posłuchaj opowieści. I opowiedz nam o sobie.

 Bez wątpienia rodzi się nowa tożsamość regionalna, ale jak nazwać region o tak burzliwej historii i ciągłych zmianach? Odwoływanie się do przeszłości: Prusy, Prusy Wschodnie, Warmia, Mazury, itd. jest ułomne i samoograniczające. Nic dziwnego, że ciągle pojawiają się nowe propozycje. Naturalnym wydaje się odwołanie do dawnego dziedzictwa, do tradycji. Bo przecież tożsamość regionalna rodzi się z pamięci tego, co było. I tego co jest. Nasz region na przestrzeni wieków i tysiącleci był w obrębie różnorodnych tworów państwowych i pod wpływem różnych kultur i etnosów. Region wiecznych tułaczy. Pojawiają się ludzie… by po jakimś czasie dobrowolnie lub pod przymusem przemieścić się gdzieś indziej.

Teraz przybyłeś i Ty. Odkrywaj z nami tajemnicza Wimlandię.

W przyszłości pojawią się kolejne wersje tej mapy, bardziej rozbudowane i z większą liczbą miejsc wartych odwiedzenia i posmakowania. Buduj z nami tę przyszłość.
(Wersja robocza mapy, przedostania, strona tylna)

Staż we Francji

(fot. Marta Liszewska)
Studenci kierunku dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze intensywnienie uczą się języka francuskiego. Wczoraj (7 lipca) odwiedzili "Parc de Nature et de Loisirs", gdzie hodowane są rodzime odmiany osłów, w tym specyficzny gatunek osła z Berry (Grand Noir du Berry), a później muzeum ceramiki w Archers (Musee de la Poterie des Archers),

Marta Liszewska


niedziela, 5 lipca 2015

Studenci rozpoczęli staże we Francji


Czworo studentów z kierunku dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze (Wydział Humanistyczny) oraz biotechnologia (Wydział Biologii i Biotechnologii) rozpoczęło staż wakacyjny we Francji. W Paryżu byli przejazdem. Zapewne niebawem napiszą relacje, to zamieścimy na niniejszym bogu.

S.C./M.L.

środa, 1 lipca 2015

Zagrać w kamyczki w Parku Centralnym

Były już śniadania na trawie w Parku Centralnym, pora na podwieczorek na trawie i ... grę w kamyczki. Nie trzeba komputera, nie trzeba prądu, od biedy dołki można samemu wygrzebać w piasku a kamyczki (żołędzie itd.) samemu nazbierać.  A wiktuały na podwieczorek przynieść ze sobą. Wszystko po to, by spotkać się z przyjaciółmi i zupełnie nieznanymi ludźmi. Taki podwieczorek zorganizujemy na początku lipca w Parku Centralnym. Jak ustalimy termin, niezwłocznie czas, miejsce i godzinę podamy. Na razie kilka słów wprowadzenia od pomysłodawczyni.
St. Czachorowski

*  *  *

Przesyłam kilka zdań mojej wiedzy i odczuć na temat "gry w kamyczki". Gra Mankala (Mancala, Kalaha, HusBao) to jedna z najstarszych gier ludzkości. Z tego też względu ma mnóstwo innych określeń i wariantów w różnych zakątkach świata. Po raz pierwszy zetknęłam się z nią kilkanaście lat temu, w Niemczech, w przedszkolu mojej kuzynki. To, co mnie wtedy urzekło, to relaksujący kontakt z kamyczkami i przyjemny dźwięk, jaki wydają wpadając do drewnianego dołka. Z czasem doceniłam inne jej wartości. Między innymi pozytywnie wpływa na zdolności manualne. Wiem, że jest to doskonałe ćwiczenie dla osób, które grają na instrumentach muzycznych, a dla seniorów, którzy mają problemy ze stawami.

Niezwykłość gry polega również na tym, że można w nią grać niemal w każdym miejscu i o każdej porze roku. Można przerwać w każdym momencie i wrócić za kilka minut, godzin lub nawet kilka dni. A ponadto, stopień trudności jest do uzgodnienia między graczami. Reguły gry są proste, a taktycznych możliwości wiele. Można grać na specjalnych deskach lub po prostu w wygrzebanych dołkach polnymi kamyczkami (kamyczki zastępowałam kasztanami, grochem, cukierkami itp.). Tutaj linki z szerszymi opisami: www.husbao.pl, www.mankala.pl, a w załączeniu zdjęcia moich gier.

Zależy mi na rozpropagowaniu tej gry. A w przyszłości może stworzymy własną, lokalną nazwę tej gry i jej nowe warianty?

Anna Wołkowicz
(studentka dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego, UWM w Olsztynie)



Nasi studenci na praktykach

Anna Wołkowicz

Wybrałem się na spacer po Parku Centralnym i do Tartaku Raphalsonów (Muzeum Nowoczesności, Centrum Techniki i Rozwoju Regionu). Chciałem zobaczyć wystawę o Hucie Szkła w Jełguniu. Pięknie i poglądowo przygotowana wystawa. Ale największą niespodzianką i zaskoczeniem była nasza studentka (kierunek dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze) Anna Wołkowicz, która akurat jest tam na stażu. Jeszcze większą niespodzianką są jej pomysły. Zapytała, kiedy będzie kolejne śniadanie na trawie w Parku Centralnym. Razem ustaliliśmy, że może tym razem to będzie podwieczorek na trawie, taki wakacyjny. I do tego jakaś tajemnicza gra w kamyki. Sam jestem ciekaw. Warto będzie spróbować. Niebawem szczegóły i termin.

No cóż, nieustająco jesteśmy zaangażowani, i pracownicy i studenci. A gdyby ktoś chciał dołączyć to rekrutacja na studia dzienne jeszcze trwa, do 6 lipca. Radzimy się pospieszyć ze składaniem papierów (przejdź do strony z rekrutacją).

St. Czachorowski