(Mazurskie bzy. Fot. Ryszard Bogucki) |
Świat jest już tak poukładany, że nie każdy z nas będzie orłem, ale za to każdy, no prawie każdy, może mieć swojego słowika! Prawie każdy, bo szczęściu trzeba pomóc, i bez własnych bzów się nie obędzie! Na swojego słowika w tych bzach (bo słowiki bzy uwielbiają) będziemy musieli wprawdzie trochę poczekać, bo bez nie rośnie zbyt szybko, fajne jest jednak to, że czas oczekiwania już za kilka lat umili Wam piękny widok i upojny zapach bzowych kwiatów.
Lilaki, bo tak naprawdę nazywają się rośliny, zwane przez większość z nas bzami* to zazwyczaj wysokie krzewy, rzadziej niewielkie drzewa do 3–4 metrów wysokości. Niegdyś były one na Mazurach i Warmii wszechobecne, rosły niemal przy każdym obejściu, upiększając je, a często odwracając uwagę od biednej szpetoty. Są długowieczne, rzadko przemarzają, nie mają wielkich wymagań co do gleby i stanowiska (ich zaletą jest to, że może rosnąć nawet w cieniu) i są proste w uprawie!
Jesień to znakomita pora na ich sadzenie, choć przyjmą się i te sadzone wiosną czy latem. Najprostszym sposobem rozmnażania jest wykopanie pędów rosnących obok rośliny macierzystej. I z tym nie ma specjalnego problemu, bo w wielu miejscach Mazur i Warmii bzy rosną gromadnie koło „spalonek”, wzdłuż dawnych miedz i w przydrożnych rowach. Sadzimy je wykopując w ziemi dołek dwa razy większy od bryły korzeniowej sadzonki. Do tak przygotowanego otworu wkładamy sadzonkę i zasypujemy ją ziemią, dobrze ją uciskamy i podlewamy. W przypadku sadzenia bzów jesienią warto u podstawy pędu naziemnego uformować kopczyk.
Namawiam Was do nasadzeń bzów. Na pewno znajdzie jakiś kąt w ogrodzie lub za ogrodzeniem, a nawet przed swoim blokiem, by posadzić ich kępę. Ja zrobiłem to już kilka lat temu, nasze bzy mają już półtora metra wysokości i kwitną. Liczymy, iż doczekamy się w nich kiedyś własnych słowików. Może i Wam się uda? Niech po malwach przyjdzie czas na sadzenie bzów! Podobają się Wam malwy, prawda? Bzy też się Wam spodobają!
Tym, którzy wzięli od nas nasiona malw i dochowali się właśnie teraz własnych z nich nasion, pozwalamy sobie przypomnieć, że zgodnie z założeniem naszej akcji z 2013 roku „Przywróćmy malwy Mazurom i Warmii”, trzeba tymi nasionami podzielić się ze swoimi przyjaciółmi, znajomymi i sąsiadami. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, uczyńcie to teraz! Niech nasza akcja trwa dalej!
Za pomoc w propagowaniu akcji przywracania malw Mazurom i Warmii pragnę gorąco podziękować Ewelinie Figurskiej (Wioska Garncarska w Kamionce k. Nidzicy) i Patrycji Mackiewicz (w 2013 r. Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku), a także Małgorzacie Veith-Karbowskiej, która udzielała nam praktycznych rad, ilustrując je malwowymi dokonaniami z własnego ogródka oraz wszystkim tymi, którzy rozdawali nasiona malw w swoich księgarniach, sklepach, muzeach i restauracjach! Bez Eweliny i Patrycji nie mielibyśmy aż tylu nasion, bez Małgorzaty nie uniknęlibyśmy zapewne błędów w uprawie, bez muzealników, księgarzy, właścicieli sklepów i restauratorów, a także dziennikarzy, nie dotarlibyśmy na pewno do aż tak wielkiej grupy osób. Wszyscy zrobiliście kawał wspanialej roboty! Jeszcze raz Wam za to bardzo dziękuję.
Dzielmy się więc malwami i sadźmy bzy. Mazury i Warmia, miejsce w którym przyszło nam żyć, na pewno będą przez takie nasze działania jeszcze piękniejsze. Prosimy regionalne stowarzyszenia, towarzystwa, fundacje, inne organizacje społeczne oraz wszelkich ludzi dobrej „bzowej” woli na Mazurach i Warmii o wsparcie naszych działań.
Waldemar Mierzwa
* W Polsce posługujemy się nazwą bez mając na myśli lilaka. Bez należy do rodziny bzowatych, lilak do oliwkowatych. W stanie dzikim najwięcej rośnie go na Bałkanach, do Europy sprowadzony został z Turcji, stąd nazwa - lilak turecki. Początkowo występował tylko w ogrodach najbogatszych, rozpowszechnił się dopiero w XVI w., kiedy to we Francji zaczęto masowo produkować jego odmiany szlachetne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz