Karp
– ryba najbardziej kojarzona ze świętami Bożego Narodzenia. Przez jednych
lubiana, przez drugich niekoniecznie. Pewnym jest, że od wielu wieków wpisała
się w ramy kulinarne naszej historii.
1. Habitat i kilka słów o karpiu
Karp
(Cyprinus carpio L.) słodkowodna ryba
z rodziny karpiowatych (Cyprinidae). Znany i poławiany jako ryba konsumpcyjna. Na świecie żyje w zlewiskach mórz:
Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego. Odmiany hodowlane popularne są w hodowli
jak i w wodach otwartych całego świata. Spotykany w głębokich rzekach,
starorzeczach, rozlewiskach i odnogach rzek. Dzika forma karpia zwana jest Sazanem. Karp to ryba hodowana w
celach gospodarczych. Od tysięcy lat hoduje się ją w stawach. Wprowadzany jest
do wód otwartych. Wędkarze łowią go na grunt (tzw. wędkarstwo karpiowe) oraz na
spławik. W USA i Australii gatunek karpia uważany jest za inwazyjny, określa
się go mianem szkodnika. W tych krajach nie ma tradycji spożywania potraw z
karpia, jak to się dzieje u nas. W Polsce zarybienie wód otwartych karpiem jest
wysokie; wynosi 80%. Jednakże, proceder ten przyczynia się do degradacji i
zamulania dna. Dlatego też, niektórzy ludzie uważają, że mięso z karpia ma
aromat „mułu”. W Polsce okres ochronny w połowach karpia nie istnieje. Karp
hodowany
w gospodarce stawowej jest udomowioną formą karpia dzikiego, pochodzącego z Azji. Jest rybą odporną na duże amplitudy temperatury, dobrze znosi zarówno upalne lata jak i mroźne zimy. W zimę zapada w letarg, znosi dobrze małą zawartość tlenu w wodzie. Zaletą produkcji karpia na skalę towarową jest też dobre znoszenie przez ryby długiego transportu oraz przebywanie w zbiornikach poza hodowlą w gospodarstwie.
w gospodarce stawowej jest udomowioną formą karpia dzikiego, pochodzącego z Azji. Jest rybą odporną na duże amplitudy temperatury, dobrze znosi zarówno upalne lata jak i mroźne zimy. W zimę zapada w letarg, znosi dobrze małą zawartość tlenu w wodzie. Zaletą produkcji karpia na skalę towarową jest też dobre znoszenie przez ryby długiego transportu oraz przebywanie w zbiornikach poza hodowlą w gospodarstwie.
2. Zwyczaje świąteczne, znane i mniej
znane
Karp
to popularna ryba pojawiająca się na naszych świątecznych stołach. Szczególnie
przed świętami możemy nabyć tę rybę w supermarketach czy sklepach rybnych. U
mnie w domu popularnymi potrawami są: zupa rybna z dużą ilością warzyw;
gotowana z łba karpia. Karp w formie dzwonka w sosie chrzanowym. Ta wersja ryby jest pieczona oraz klopsiki
z karpia w galarecie. Sądzę, że w każdym domu, w zależności od tradycji
znalazłoby się wiele różnych potraw na bazie karpia. Jedyną niedogodnością w
jedzeniu karpia jest występowanie dużej ilości ości, co zniechęca do jedzenia
tej ryby i każe konsumującemu „dłubanie” ryby po kawałku. Chcąc wyeliminować
proces ogłuszania ryby w domu, można zakupić gotowe filety z karpia i
przygotować karpia w różnych postaciach. W Internecie jest wiele przepisów na
przyrządzenie potraw z karpia. W końcu święta nie muszą być tradycyjne i nudne
pod względem kulinarnym. U mnie w domu, zwyczajem świątecznym jest wkładanie
pod talerz kilku łusek karpia. Zwyczaj ten ma sprawić, że człowiek będzie
bogaty. Ja swoje łuski zalaminowałam i noszę po dziś dzień w portfelu.
3. Karp wędzony
W
gospodarstwie moich rodziców w stawie mamy kilka karpi. Któregoś roku
zdecydowaliśmy karpia uwędzić w przydomowej wędzarni. Kawałki karpia natarliśmy
solą. Następnego dnia rybę uwędzono. Po uwędzeniu kawałki przyprószono pieprzem
cytrynowym. Karp wędzony był smaczny i dobrze prezentował się pod względem
wizualnym.
4. Moje doświadczenia w sprzedaży karpia
Miałam
sposobność pracować na stanowisku sprzedaży karpia. Praca podobała mi się.
Przed przystąpieniem do pracy byłam zapoznana z charakterystyką pracy na tym
stanowisku. Zazwyczaj kupujący brali rybę ogłuszoną. Ogłuszenie ryby trzeba
było wykonać w osłoniętym miejscu, z dala od wzroku kupujących. Rybę zapakować do torby i
zważyć. Nieliczni klienci kupowali rybę żywą. Do transportu takiej wersji
karpia; wkładałam do torby specjalną siatkę na którą kładłam karpia tak, żeby
folia nie przykleiła się do powierzchni ciała. Na każdym etapie trzeba było
dbać o dobrostan zwierzęcia. Osobiście dla mnie była to praca taka jak każda
inna. Zaś czas świąteczny i przedświąteczny zawsze będzie mi się kojarzył z
karpiem.
Natalia Machałem
Literatura
doświadczenia
własne
Foto:
N. Machałek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz