środa, 26 grudnia 2018

Życzenia od naszych Przyjaciół z Francji


niedziela, 23 grudnia 2018

Karp – na święta i codziennie



Karp – ryba najbardziej kojarzona ze świętami Bożego Narodzenia. Przez jednych lubiana, przez drugich niekoniecznie. Pewnym jest, że od wielu wieków wpisała się w ramy kulinarne naszej historii.

1. Habitat i kilka słów o karpiu
Karp (Cyprinus carpio L.) słodkowodna ryba z rodziny karpiowatych (Cyprinidae). Znany i poławiany jako ryba konsumpcyjna. Na świecie żyje w zlewiskach mórz: Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego. Odmiany hodowlane popularne są w hodowli jak i w wodach otwartych całego świata. Spotykany w głębokich rzekach, starorzeczach, rozlewiskach i odnogach rzek. Dzika forma karpia zwana jest Sazanem. Karp to ryba hodowana w celach gospodarczych. Od tysięcy lat hoduje się ją w stawach. Wprowadzany jest do wód otwartych. Wędkarze łowią go na grunt (tzw. wędkarstwo karpiowe) oraz na spławik. W USA i Australii gatunek karpia uważany jest za inwazyjny, określa się go mianem szkodnika. W tych krajach nie ma tradycji spożywania potraw z karpia, jak to się dzieje u nas. W Polsce zarybienie wód otwartych karpiem jest wysokie; wynosi 80%. Jednakże, proceder ten przyczynia się do degradacji i zamulania dna. Dlatego też, niektórzy ludzie uważają, że mięso z karpia ma aromat „mułu”. W Polsce okres ochronny w połowach karpia nie istnieje. Karp hodowany
w gospodarce stawowej jest udomowioną formą karpia dzikiego, pochodzącego z Azji. Jest rybą odporną na duże amplitudy temperatury, dobrze znosi zarówno upalne lata jak i mroźne zimy. W zimę zapada w letarg, znosi dobrze małą zawartość tlenu w wodzie. Zaletą produkcji karpia na skalę towarową jest też dobre znoszenie przez ryby długiego transportu oraz przebywanie w zbiornikach poza hodowlą w gospodarstwie.

2. Zwyczaje świąteczne, znane i mniej znane
Karp to popularna ryba pojawiająca się na naszych świątecznych stołach. Szczególnie przed świętami możemy nabyć tę rybę w supermarketach czy sklepach rybnych. U mnie w domu popularnymi potrawami są: zupa rybna z dużą ilością warzyw; gotowana z łba karpia. Karp w formie dzwonka w sosie chrzanowym. Ta wersja ryby jest pieczona oraz klopsiki z karpia w galarecie. Sądzę, że w każdym domu, w zależności od tradycji znalazłoby się wiele różnych potraw na bazie karpia. Jedyną niedogodnością w jedzeniu karpia jest występowanie dużej ilości ości, co zniechęca do jedzenia tej ryby i każe konsumującemu „dłubanie” ryby po kawałku. Chcąc wyeliminować proces ogłuszania ryby w domu, można zakupić gotowe filety z karpia i przygotować karpia w różnych postaciach. W Internecie jest wiele przepisów na przyrządzenie potraw z karpia. W końcu święta nie muszą być tradycyjne i nudne pod względem kulinarnym. U mnie w domu, zwyczajem świątecznym jest wkładanie pod talerz kilku łusek karpia. Zwyczaj ten ma sprawić, że człowiek będzie bogaty. Ja swoje łuski zalaminowałam i noszę po dziś dzień w portfelu.

3. Karp wędzony
W gospodarstwie moich rodziców w stawie mamy kilka karpi. Któregoś roku zdecydowaliśmy karpia uwędzić w przydomowej wędzarni. Kawałki karpia natarliśmy solą. Następnego dnia rybę uwędzono. Po uwędzeniu kawałki przyprószono pieprzem cytrynowym. Karp wędzony był smaczny i dobrze prezentował się pod względem wizualnym.

4. Moje doświadczenia w sprzedaży karpia
Miałam sposobność pracować na stanowisku sprzedaży karpia. Praca podobała mi się. Przed przystąpieniem do pracy byłam zapoznana z charakterystyką pracy na tym stanowisku. Zazwyczaj kupujący brali rybę ogłuszoną. Ogłuszenie ryby trzeba było wykonać w osłoniętym miejscu, z dala od wzroku kupujących. Rybę zapakować do torby i zważyć. Nieliczni klienci kupowali rybę żywą. Do transportu takiej wersji karpia; wkładałam do torby specjalną siatkę na którą kładłam karpia tak, żeby folia nie przykleiła się do powierzchni ciała. Na każdym etapie trzeba było dbać o dobrostan zwierzęcia. Osobiście dla mnie była to praca taka jak każda inna. Zaś czas świąteczny i przedświąteczny zawsze będzie mi się kojarzył z karpiem.

Natalia Machałem

Literatura
doświadczenia własne
Foto: N. Machałek