Naszym celem jest integracja środowiska artystycznego (w tym rzemiosła regionalnego), naukowego, samorządowego i gospodarczego w zakresie rozpoznania, planowania i strategicznego zarządzania regionalnym dziedzictwem kulturowym i przyrodniczym. Działania obejmują interdyscyplinarne badania naukowe, prace innowacyjne i rozwojowe oraz upowszechnianie i transfer wiedzy. Szukamy dobrej formuły i przyjaznej przestrzeni do działania.
czwartek, 31 lipca 2014
Mazurska Łąka w Zielonej Akademii i usługi ekosystemowe
Mieszkam na Mazurach i od czasów dzieciństwa mazurska łąka kojarzy mi się przede wszystkim z miejscem dla niezliczonych owadów. Barwna kraina kwiatów i motyli. Rozkoszą letnich dni były wędrówki z dzieciakami na pagórki. Tam wokoło małego stawu kwitło życie.
A w tym roku, latem jest wyjątkowa możliwość obserwacji...Tego lata stworzyliśmy w Zielonej Akademii specjalny program pt. Mazurska Łąka. Poprosiłam prof. Stanisław Czachorowskigo o merytoryczne wsparcie. Artysta, dziennikarz i naukowie. Udało nam się pokazać jak możne powstać blisko nas samych miejsce przyjazne ludziom i owadom...
Pan profesor maluje owady i rośliny na butelkach, słoikach - to taki artystyczny recykling. Zaimprowizowana wystawa roślin malowanych na szkle bardzo przypadała nam do gustu:) "Chwasty i robale" pasują do naszej kwietnej łąki - przenosimy ją na stałe zajęcia hortiterapii by pokazać jak barwne są chabry i jak pożyteczne mogą być pokrzywy. Mazurska łąka to cały ekosystem, dziś wiele się mówi o usługach ekosystemów.
Na zajęciach snuliśmy opowieść. Odkręcając wieczka od malowanych w kwietne wzory słoiczków, wyklejaliśmy koszyk piknikowy płatkami kwiatów róży, nawłoci, ostów i trawami. To był najprawdziwszy piknik dla owadów na naszej mazurskiej łące w hortiterapeutycznym Ogrodzie Zdrowia. Spotykaliśmy się z pięcioletnią Olą i jej rodzicami, samodzielnie wykonana praca stała się najpiękniejszą pamiątką z Mazur. A przecież powstała w Ogrodzie dla Natury. Pamiętajmy, zatem - odpowiednio urządzony ogród będzie idealnym domem dla skrzydlatych przyjaciół i miejscem wytchnienia dla ludzi. Jeśli umiejętnie dobierzemy rośliny owady i motyle będą chciały w nim żyć i rozwijać się. Pozostawmy więc szczaw, liście marchwi i buraków, a nasza pietruszka i koper będzie pożywieniem. Koniczyna, komornica i lucerna, kwiaty lnu dziś mało znane szczególnie dla motyli są rajem. Chmiel i powojniki, a także zostawione pod jabłonią spadające owoce gwarantują, że będziemy mogli zobaczyć w ich pobliżu naszych kolorowych przyjaciół. Ciepły marzec co prawda umożliwił niektórym gatunkom szybszy rozwój, ale mokra i chłodna wiosna utrudniła dorosłym osobnikom przemieszczanie się i rozmnażanie. Wiecznie głodne gąsienice miały problem z pożywieniem. Gąsienica, która z wyglądu jest nieatrakcyjna - ale tym właśnie odstrasza ptaki, dla których jest smacznym kąskiem w końcu przeobraża się w motyla. To jeden z największych naszych cudów natury. Owady i motyle. Fruwają z kwiatka na kwiatek. Niestety obecnie mogą stać się rzadkością... przyczyniają się do tego zmiany w rolnictwie, leśnictwie i budownictwie. Chemizacja życia dotyka także łąkę. Usługa ekosystemu, to coś co do nas wzbogaca, więc ograniczmy zachłanność byśmy mogli tam wrócić.
Pozdrawiam z Zielonej Akademii, dziękuję za udostępnione prace. Posłużyły nam do scenki w teatrzyku.
Zofia Wojciechowska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz