wtorek, 3 czerwca 2014

Ramuk oznacza spokój


Z prowadzonych badań i analiz wynika, iż 28% Polaków przyznaje, że nie chodzi do lasu! To smutna prawda. Nie wiemy wiele o lesie i również o tym, jak się w nim zachować, a sterty pozostawionych śmieci potwierdzają te braki wiedzy i pokłady ignorancji. Niewiele wiemy też o ludziach, którzy z lasem żyją i w nim pracują. To dzisiaj się zmieni, bo czeka nas wizyta w Nadleśnictwie Nowe Ramuki. Dzięki wylicytowanej na WOŚP możliwości spędzenia tu całego dnia w towarzystwie samego Nadleśniczego – Pana Janusza Jeznacha.

 Nadleśnictwo położone jest na południe od Olsztyna na terenie gmin: Olsztynek, Stawiguda i Purda, a swoim zasięgiem obejmuje ponad 17 000 ha. Ponad 95% tych terenów to las, a między nim wije się rzeka Łyna. W granicy nadleśnictwa mieszczą się również jeziora jak Łańskie i Pluszne, fragment rzeki Marózki i źródła rzeki Pasłęki. Można powiedzieć, że mieści się ono na Warmii, a jedynie dziesiąta jego część to Mazury.

Sięgając do dalekiej historii tych ziem Nadleśnictwo położone jest w „Galindzkiej dziczy”, bo tereny te, niegdyś niedostępne, pochłonięte przez wielka puszczę, zamieszkiwali Galindowie – waleczne pruskie plemię. Zresztą sama nazwa „ramuk” pochodzi od staropruskiego „spokój”, „spokojnie”.

Właściwa historia nadleśnictwa rozpoczyna się znacznie później, bo z dniem 3 grudnia 1775 roku, w którym wydany został edykt króla Prus mówiący o organizacji lasów na terenie Prus Wschodnich i Litwy. Na początku XX w. tutejsze lasy upodobał sobie książę Fryderyk Wilhelm von Hohenzollern, zachęcony trofeami myśliwskimi, pokazywanymi na wystawie w Berlinie. W 1909 r. książę po raz pierwszy odwiedził to miejsce. W kolejnym roku o sukcesach myśliwskich księcia informowała szeroko prasa, zamieszczając liczne zdjęcia z polowań. Do końca II wojny światowej Nadleśnictwo obejmowało niecałe 8 tys. ha.

Obecnie obszar zarządzany przez nie podzielony jest na 10 leśnictw, a cała powierzchnia w jego zasięgu administracyjnym stanowi dodatkowo Ośrodek Hodowli Zwierzyny podzielony na 3 obwody łowieckie. Polska jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o powierzchnię lasów. Zajmują one 29,2 proc. terytorium kraju, rosną na obszarze 9,1 mln ha. I wbrew powszechnemu poglądowi – lasów w Polsce przybywa! Przybywa ich również na Warmii i Mazurach. Lasy mieszczące się w naszym regionie były już od wieku XIV intensywnie eksploatowane. Stosowana niejednokrotnie monokultura sosnowa i świerkowa doprowadziła do znacznego ich zubożenia. W odwiedzanym Nadleśnictwie dodatkowym problemem były również wielkie zaniedbania wynikające z powstania na ich terenie rządowego ośrodka w Łańsku i przystosowywanie tych terenów całkowicie pod obszary łowieckie. To spowodowało również, że stworzono idealne warunki do rozwoju brudnicy mniszki, a po niej korników. Dlatego obecnie leśnicy podejmują działania mające na celu zwiększenie drzewostanu liściastego. A pomagają im w tym m. in. sójki, które, pięknie rozsiewają dęby. Tak, właśnie te ptaki są smakoszami dębu, a przy tym przyczyniają się do sukcesywnego zasiewania. Szkodniki żerujące na drzewach iglastych, jak kornik i cetyniec są zmorą. Dlatego też, oprócz walki z ich bezpośrednim działaniem, leśnicy muszą prowadzić poszukiwania owadów w ściółce, aby wystawiać prognozy i przewidywać zagrożenia. Wystawiane są również pułapki na te uciążliwe owady, jak i prowadzone kontrole mające na celu zwiększanie bioróżnorodności. Niestety z działań tych wyłączone są tereny obejmujące rezerwaty.

A na terenie nadleśnictwa znajdują się dwa : „Las Warmiński im. prof. Benona Polakowskiego” i „Ostoja bobrów na rzece Pasłęce”. W tych miejscach leśnicy mają niewiele do powiedzenia, bo teren objęty jest całkowita ochroną. A szkodnik nie zna granicy i kornik drukarz czuje się tam swobodnie, co można było wyraźnie zobaczyć… Zastanawiacie się czasem, jak wygląda codzienna praca leśnika? Jeśli nie, to warto zwrócić uwagę na ogrom zadań jakich muszą się podjąć pracownicy Nadleśnictwa. W Nadleśnictwie Nowe Ramuki pozyskuje się prawie 70 m3 drewna. Zapytacie zapewne, jak to się dzieje zatem, że lasów przybywa? Odnawia się tu 90 ha lasów rocznie (czyli z zapasem), pielęgnuje uprawy i kładzie silny nacisk na jego pozaprodukcyjne funkcje. Leśnicy chętnie stosują odnowienia naturalne, które pozwalają lepiej wykorzystać indywidualne cechy przyrostowe drzew, a także zdecydowanie przyspieszają proces budowy nowego drzewostanu.

Obecnie, poprzez wieloletnią niepoprawna gospodarkę leśną, średni wiek drzewa wynosi aż 83 lata. Nie sprzyja to rozwojowi lasu, bo to młody las produkuje więcej tlenu, jest dynamiczny, ma lepsze działanie wodochronne i glebochronne. Niestety jest to pokłosie gospodarki leśnej prowadzonej wyłącznie z myślą o łowiectwie. Zatem i o zwierzakach słów kilka. W Nowych Ramukach oprócz ochrony ptaków takich jak bielik, kania czarna czy orlik prowadzi się również program reintrodukcji sokoła wędrownego i to z dużym sukcesem. Do tej pory ponad 60 ptaków znalazło tutaj swoja wolność. Nadleśnictwo uczestniczy też w projekcie dotyczącym przywróceniu tym lasom żółwia błotnego oraz rysia i wilka. Leśnicy utrzymują populację cennych ssaków, takich jak jeleń szlachetny, na wysokim poziomie. A czynią to poprzez swoją działalność łowiecką. Tak dokładnie. Bardzo istotne jest racjonalne gospodarowanie zwierzyną w myśl zasad ekonomii i zgodnie z założeniami ochrony przyrody oraz zgodnie z gospodarką rolną i leśną. Regulacja ilości zwierzyny poprawia również jej warunki bytowe i daje możliwość do poprawiania jakości populacji.

Nadleśnictwo Nowe Ramuki przystąpiło również do europejskiego programu „Natura 2000″ i aż 98% jest nim objęte. Jest to najmłodsza z form ochrony przyrody, a jej celem jest zachowanie określonych typów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków, które uważa się za cenne i zagrożone w skali całej Europy. Z tym wiąże się np. projekt przywracania małej retencji nizinnej, czyli przywracania lasom wody, w miejscach, w których niegdyś już była, a poprzez meliorację została spuszczona, niszcząc zupełnie istniejące tam ekosystemy. Działający w nadleśnictwie Ośrodek Hodowli Zwierzyny utrzymuje ponad 70 poletek żerowych, 111 ha łąk i pastwisk oraz przygotowuje paśniki i lizawki. Ciekawostką jest coroczny konkurs pracy psów myśliwskich – posokowców, ogarów i gończych polskich, które odbywają się na orzechowskich łąkach. Wymieniam tylko część, najważniejszych działań i obowiązków leśników, aby chociaż w zarysie pokazać, że są one naprawdę intensywne i złożone. Wymagają nie tylko działań doraźnych, ale również działania długoterminowego, wieloletniego i uważnego planowania, by udanie zachowywać i powiększać zasoby leśne.

Leśnicy planują ochronę przeciwpożarową, monitorują gniazdowanie ptaków, prowadzą działalność edukacyjną, zajmują się selekcją i wyborem nasion… Ogólnie ujmując – nie narzekają na brak zajęć. Tu dodam, że w tym nadleśnictwie na jednego pracownika przypada prawie 900 ha lasów! Niestety my, jako goście w lesie często zapominamy zarówno o trudzie ich pracy, jak i swoim zachowaniem dostarczamy im dodatkowych zajęć. Nie przestrzegamy zakazów, nie parkujemy w wyznaczonych miejscach, ignorujemy ostrzeżenia przeciwpożarowe, nie wspomnę o kłusownictwie i kradzieżach drewna, oraz po prostu braku podstawowych zasad zachowania na łonie natury. Dostarczamy też beztrosko ogromne ilości śmieci! Roczne koszty walki ze śmieciami w Nadleśnictwie wynoszą prawie 30 tys. złotych, a na uzbieranie śmieci zużywanych przeznaczanych jest prawie 1,5 tys worków rocznie! To świadczy naprawdę źle o nas, jako gościach! Serdecznie polecam Wam wizytę w tym ciekawym miejscu. Dla wszystkich zainteresowanych czekają zarówno leśniczówka, sala edukacyjna jak i ponad 200km tras pieszych, rowerowych i konnych. Warto również zobaczyć tzw. Gniazda Mortzwelda. Terminem tym określona jest zaproponowana przez Johanna Mortzfelda metoda odnawiania dębu (także innych szlachetnych gatunków drzew) na gniazdach, nazywana przez niego „gospodarstwem z wyprzedzającym odnowieniem gniazdowym (kępowym)”. Miała ona ułatwić dębom, a także innym gatunkom powrót na siedliska wcześniej przez nie utracone. I tak na nasze tereny trafiły: jodła pospolita, jodła kaukaska czy daglezja zielona. Między nimi zostały nasadzone sosny. Piękne, dumne daglezje można zobaczyć tuz przy leśniczówce, są one również oznaczone jako pomniki przyrody i objęte ochroną gatunkową. Polecam rozsądne korzystanie z lasu, co będzie owocować z wzajemna korzyścią. Polecam również licytowanie w przyszłym roku w ramach WOŚP możliwości spędzenia całego dnia w jednym z takich miejsc, jak Nadleśnictwo Nowe Ramuki.

Izabela Treutle(tekst i fot.)
(przedruk z Gazety Turystycznej)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz