(fot. archiwum bloga) |
Nasz region jest niezwykle bogaty i zróżnicowany przyrodniczo. Na tym tle województwo warmińsko-mazurskie wyróżnia się w skali nie tylko kraju, ale i Europy. Mazury to teren przepieknej przyrody, składający się z blisko dwóch tysięcy jezior, obfitujący w lasy, łąki, ciekawy i niezwykle bogaty krajobraz polodowcowy pełen wzniesień, równin i dolin. Bogatą i złożoną sieć wodną tworzą tu liczne jeziora, oczka wodne, rzeki, strumienie i potoki, a także kanały oraz część Zalewu Wiślanego. Nie bez powodu nasz region pretendował do miana 7. nowych cudów świata i choć nie znalazł się w ścisłej czołówce, zajął 14 na świecie, a pierwsze w Europie miejsce wśród najpopularniejszych cudów przyrodniczych, co moim zdaniem jest wielkim osiągnięciem.
By móc mówić o dziedzictwie przyrodniczym regionu w edukacji ekologicznej należy się najpierw przyjrzeć co kryje się za pojęciem edukacji ekologicznej. Jest to koncepcja kształcenia i wychowywania społeczeństwa w duchu poszanowania środowiska naturalnego. Edukacja ekologiczna ma za zadanie tak oddziaływać na człowieka by kształtować jego świadomość ekologiczną. Realizowana jest przez różne formy działalności skierowanej do społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży, które mają na celu wpływanie na poziom świadomości ekologicznej, propagowanie konkretnych zachowań korzystnych dla środowiska naturalnego, rozwijanie wrażliwości na otaczającą nas naturę, angażowanie w działalność ekologiczną oraz upowszechnianie wiedzy o przyrodzie.
Edukacja ekologiczna odbywa się zarówno poprzez sformalizowane formy kształcenia, prowadzone przez szkoły i inne placówki edukacyjne, jak również działania nieformalne podejmowane przez organizacje pozarządowe, organizacje ekologiczne, stowarzyszenia i fundacje, czy grupy nieformalne. Uważam, że jednym z najważniejszych problemów współczesnego świata jest postępująca degradacja środowiska naturalnego. Postępująca degradacja środowiska wymusiła na władzach podjęcie kompleksowych działań mających na celu ochronę środowiska naturalnego. Dziś, wychodząc z założenia, że skuteczna i właściwa ochrona środowiska uzależniona jest od poziomu wiedzy społeczeństwa i od preferowanego przez nie stylu życia, priorytetem w kształceniu współczesnego człowieka stała się jego edukacja ekologiczna.
Człowiek jest nierozerwalnie związany z przyrodą i wszelka jego działalność ma odzwierciedlenie w otaczającym nas środowisku. Dlatego tak ważne jest uświadamianie społeczeństwa w zakresie możliwości i sposobów jak najmniej szkodliwego funkcjonowania i korzystania z dobrodziejstw natury. W Polsce edukacja ekologiczna jest obecna w formalnym systemie kształcenia dzięki Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 2002 r., które wprowadziło edukację ekologiczną, jako oddzielną ścieżkę edukacyjną, do podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w szkołach. Jednak moim zdaniem istotną rolę w budowaniu zbiorowej świadomości ekologicznej poza systemem kształcenia formalnego odgrywa również system edukacji nieformalnej. Uważam, że edukacja nieformalna ma większe szanse dotrzeć do szerszej grupy odbiorców i zostać łatwiej przyswojona dzięki sposobowi przekazu. Mam tu na myśli to, że szczególnie dzieci i młodzież podchodzą do materiału przerabianego w szkole jak do czegoś przymusowego, nieciekawego, co należy nauczyć się, zdać i zapomnieć. Natomiast wszystkie formy działań nieformalnych, szczególnie tych aktywizujących społeczeństwo pozostawiają większy oddźwięk i to one moim zdaniem mają największy wpływ na kształtowanie świadomości społeczeństwa. Aktywne w tej materii są głównie ośrodki edukacji ekologicznej oraz inne instytucje państwowe, organizacje pozarządowe czy komitety społeczne. Prowadzą one różne akcje mające na celu wyrabianie postawy ekologicznej poprzez uświadamianie, uwrażliwianie i angażowanie. W tym celu organizują seminaria, warsztaty, czy np. konkursy plastyczne dla najmłodszych, przekazy medialne – kampanie społeczne, prowadzą badania społeczne.
W tym miejscu chciałabym przytoczyć ważną dla mojego regionu kampanię medialną przeciwdziałającą wypalaniu traw, co jest nagminnie stosowane przez okolicznych rolników, a co obecnie jest uważane za szkodliwy przeżytek, który wyniszcza faunę i florę mazurskich łąk. Ogłoszenia społeczne w telewizji, czy rozdawane podczas kampanii broszury informacyjne uzyskały pozytywny wydźwięk.
Do form edukacji ekologicznej, które napotykam lokalnie, na terenie mojego regionu, należy tworzenie rezerwatów przyrody, ścieżek edukacyjnych, czy pomników przyrody. Obecnie coraz częściej organizowane są też zielone szkoły, czy zielone klasy dla uczniów szkół głównie podstawowych, gdzie program nauczania realizowany jest w trakcie jedno- lub kilkudniowego wyjazdu do miejsc o dużych walorach przyrodniczych. Takie podejście, gdy wiedzę z zakresu ochrony i kształtowania środowiska przedstawia się na łonie natury, umożliwia realizację podstawy programowej w sposób ciekawy i interaktywny, bardziej angażujący młodzież. Sama, jako bibliotekarka, pracuję z dziećmi i młodzieżą i wiem z doświadczenia, że dzieci, które uczestniczyły w prowadzonych przez mnie zajęciach częściej wracają do biblioteki. Takie same doświadczenia mają moi koledzy i koleżanki nauczyciele, wiedza przedstawiona z podręcznika na krócej zostanie w głowie ucznia i rzadziej jest stosowana przez niego w życiu, niż ta którą odczuje zmysłami i sam zbada.
Chciałabym w tym miejscu bliżej przyjrzeć się właśnie tym nieformalnym formom edukacji ekologicznej, podejmowanym na terenie mojego regionu, a w szczególności na terenie mojej małej ojczyzny - Olsztynka i okolic. Ze względu na walory przyrodnicze i krajobrazowe ponad 70 % powierzchni gminy zostało objęte ekologicznym systemem obszarów chronionych, w tym opisane przeze mnie poniżej przykłady dziedzictwa przyrodniczego regionu. Krajobraz okolic Olsztynka to krajobraz polodowcowy, bogato urzeźbiony, pagórkowato-falisty, poprzecinany licznymi dolinami, w znacznej części zalesiony. Podobnie jak reszta Mazur występuje tu bogata sieć wodna. Znajdziemy tu źródła dwóch głównych rzek regionu Drwęcy i Łyny. Wokół źródeł Drwęcy utworzono rezerwat "Rzeka Drwęca". Drwęca zaliczana do najczystszych rzek Pojezierza Mazurskiego ma specyficzne warunki naturalne w postaci zróżnicowanego spadku wód - od bystrzyn o charakterze potoku górskiego w górnym jej biegu do prądu rzeki nizinnej. Rezerwat powstał już w 1961 roku w celu ochrony środowiska wodnego rzeki i naturalnego tarliska rzadkich i cennych gatunków ryb (pstrąga, łososia, troci). Obejmuje rzekę Drwęcę oraz jej dopływy, wraz z jeziorami przepływowy¬mi - Drwęckim i Ostrowinem. Pod względem przyrodniczym Drwęca wraz z dopływami jest bardzo interesującym systemem rzecznym. Bierze począ¬tek ze źródeł znajdujących się nie opodal wsi Drwęck. W tej części dolina Drwęcy charakteryzuje się malowniczym i naturalnym pejzażem, przypominającym krajobraz bieszczadzki.
W Czarcim Jarze (górny bieg Drwęcy) różnice poziomu wzniesień i dna jaru dochodzą do 70 m, występują tu zbiorniki jeziorne i wielkie kompleksy leśne. Osobiście uwielbiam tą okolicę, nie raz zabierałam tu dzieci na wycieczki rowerowe. Niestety, pomimo powołania tu rezerwatu, ze względu na silne oddziaływanie człowieka na środowisko (działalność rolnicza, odprowadzanie niedostatecznie oczyszczonych ścieków do rzeki przez miasta, osiedla czy obiekty przemysłowe) nie udaje się uchronić wód Drwęcy przed zanieczyszczeniem. Maleje również znaczenie rzeki jako rezerwatu ryb - zaobserwowano tu prawie zupełny zanik naturalnych tarlisk ryb łososiowatych. Bez aktywnych, kompleksowych działań, podjętych przez organy państwowe, obejmujących całą zlewnię rzeki nie uda się uzyskać pożądanego stanu czystości wód Drwęcy. Ponadto teren ten jest zupełnie niezagospodarowany pod względem chociażby wyznaczenia granic obszaru chronionego, czy zadbania o edukację ekologiczną odwiedzających - w odróżnieniu od źródeł Łyny, które, moim zdaniem, nie są tak urokliwe i bogate przyrodniczo, jednak są świetnie wykorzystane m.in. dla celów edukacyjnych.
Rezerwat „Źródła Rzeki Łyny” położony jest u źródeł rzeki Łyny w okolicach wsi Łyna i Orłowo w gminie Nidzica. Głównym celem założenia rezerwatu było zachowanie obszaru źródliskowego Łyny oraz ochrona procesów wstecznej erozji źródliskowej rzeki, która jest rzadko spotykanym zjawiskiem. Rezerwat jest rozległą doliną z licznymi bocznymi wąwozami i dolinkami o stromych zboczach. Z tych właśnie zboczy, ze znajdujących się tam źródeł wysiękowych, wypływają dziesiątki strumyków, dających początek Łynie - największej rzece województwa warmińsko-mazurskiego. Spada ona tu kaskadami do leżącego niżej wąwozu. Na granicy rezerwatu obok nieczynnego i zrujnowanego młyna znajduje się urokliwe rozlewisko rzeki Łyny. Na terenie rezerwatu spotkać możemy wiele gatunków drzew, roślin oraz zwierząt. Teren rezerwatu to głównie lasy mieszane, znajdziemy tu takie gatunki drzew jak: dąb szypułkowy, klon zwyczajny, grab zwyczajny, brzozę brodawkowatą, osikę, sosnę zwyczajną i świerk pospolity.
Rezerwat zamieszkują sarny, jelenie i łosie. Ze względu na nieprzeciętne walory poznawcze rezerwat jest dostępny dla turystów. Dla wygody zwiedzających w rezerwacie zostały wytyczone szlaki piesze, utworzono tu schody, barierki, pomosty i mostki ułatwiające poruszani się po zboczach i obserwowanie zjawiska erozji źródliskowej. Stworzono tu również zaplecze w postaci parkingów. Proponowana trasa nie należy do trudnych, można pokonać ją pieszo lub rowerem. Przebiega wśród malowniczych krajobrazów, które aż proszą się by umieścić je na fotografii. Zachęca miłośników przyrody i pięknych widoków do odwiedzenia źródeł rzeki Łyny. Trasa ma również charakter edukacyjny ze względu na wyjątkowe, unikatowe zjawisko tworzenia się miejsca źródliskowego. Źródła rzeki Łyny są często odwiedzane przez turystów, miłośników obcowania z przyrodą, czy zwolenników aktywnego wypoczynku. Tutaj wypoczynek można połączyć ze zdobywaniem wiedzy, przez co rezerwat jest często odwiedzane przez młodzież szkolną i dzieci. Uważam to za świetny sposób wykorzystania walorów przyrodniczych regionu w edukacji ekologicznej.
Dla porównania i podkreślenia chciałabym jeszcze omówić dwa inne przykłady wykorzystania dziedzictwa przyrodniczego regionu w edukacji ekologicznej. Pierwszy to rezerwat Bagno Nadrowskie, który znajduje się w odległości ok. 8 km od Olsztynka. Utworzono go w celu ochrony siedlisk płazów i gadów oraz licznych gatunków ptaków. Znajdziemy tu siedliska takich gadów jak: żółw błotny, padalec, zaskroniec, jaszczurka żyworodna, czy jaszczurka zwinka, oraz płazów: kumak nizinny, huczek ziemny, żaba moczarowa, traszka wodna, ropucha zwyczajna i zielona oraz inne. W wodach i na bagnach występują także ryby (lin, szczupak, i karaś) oraz przedstawiciele ślimaków (błotniarka moczarowa, żyworódka pospolita i inne). Teren rezerwatu jest doskonałą ostoją wielu gatunków ptaków, w szczególności rodziny kaczki - krzyżówki, cyranki, krakwy czy płaskonosa, a nawet łabędzia niemego, czy w sezonie lęgowym przedstawicieli rodziny chruścieli (bąk, bączek, wodnik, kureczka nakrapiana, zielonka), a także kukułki, żurawia, bociana białego i wielu innych mniej lub bardziej pospolitych ptaków. Przestrzeń „Bagna Nadrowskiego" jest wspaniałym łowiskiem dla drapieżnych ptaków, takich jak orzeł bielik, rybołów, błotniak stawowy, orlik krzykliwy i kania ruda. Spośród ssaków, występują tu łasica, piżmak, karczownik, mysz zaroślową, nornicę rud, a także sarny, dziki i jelenie, które pojawiają się tu głównie w okresie letnim szukając wodopoju. Teren porasta bogata roślinność bagienna: trzcina oraz pałka, a także wierzba i fragmentami las. Osobliwością są pływające wyspy, przesuwające się po powierzchni wody. Teren rezerwatu zajmuje 65 ha i jest zarządzany przez Nadleśnictwo Olsztynek. Jak każdy obszar chroniony, nie wolno tu wycinać drzew i krzewów, zbierać ziół, owoców, wypasać zwierząt, rozpalać ognisk, polować, wprowadzać psów, wznosić jakichkolwiek budynków, przebywać poza miejscami wyznaczonymi. Bagna można oglądać jedynie w towarzystwie osoby upoważnionej i dobrze znającej teren rezerwatu. Najlepszy punkt obserwacji znajduje się na brzegu rezerwatu, niedaleko tablicy informacyjnej ustawionej przy drodze przed wjazdem do wsi Nadrowo.
Te wszystkie informacje znajdziemy na jednej tablicy informacyjnej zamieszczonej przy wejściu na teren rezerwatu. Znam to miejsce bardzo dobrze, ponieważ wychowywałam się we wsi Nadrowo, od kiedy w 1991 roku utworzono tu rezerwat prócz umieszczenia wspomnianej tablicy nie zrobiono tu nic by uatrakcyjnić to miejsce, by stało się ciekawym punktem wypraw np. rowerowych okolicznej młodzieży i dorosłych w celu poszerzania wiedzy przyrodniczej i ekologicznej o regionie. Na terenie rezerwatu nie przebywa żaden pracownik nadleśnictwa, który mógłby oprowadzić zwiedzającego chcącego dowiedzieć się czegoś więcej o zamieszkujących tu gatunkach zwierząt, a przecież informacja na tablicy wskazuje, że na terenie rezerwatu nie wolno przebywać poza miejscami wyznaczonymi, bagno można oglądać jedynie w towarzystwie osoby upoważnionej i dobrze znającej teren. Czyli jedynie zorganizowane grupy, po uprzednim anonsowaniu mogą zwiedzić teren Nadrowskiego Bagna. Ponadto na tablicy zamieszczono obszerną informację, na której wymieniono jedynie gatunki fauny i flory rezerwatu, a na koniec wskazano, że najlepszy widok na rezerwat jest z punktu przy tablicy informacyjnej. A wystarczyłoby postawić kilka dodatkowych tablic, opisać poszczególne gatunki płazów, gadów, czy ptactwa występującego na obszarze rezerwatu, opisać ich siedliska, wyznaczyć kierunek zwiedzania, tak by każdy kto choć przepadkiem trafi na teren rezerwatu mógł go poznać i nauczyć się czegoś ciekawego o tym obszarze chronionym. Wówczas tworzenie rezerwatu miałoby drugi wymiar poza ochroną obszaru i gatunków na nim żyjących, spełniałby on rolę edukacyjną. Mógłby przyczynić się do szerzenia wiedzy przyrodniczej, uwrażliwiania społeczeństwa na otaczające nas piękno przyrody oraz na postępującą degradację środowiska naturalnego i inne zagrożenia dla współczesnego świata przyrodniczego, np. poprzez informowanie, że występujący na bagnach gatunek żółwia błotnego od lat nie był widziany, prawdopodobnie wymarł w wyniku działalności człowieka na terenie utworzonego rezerwatu.
Tak właśnie jest w drugim przypadku, który chciałam tu opisać. Leśna ścieżka przyrodniczo–dydaktyczna utworzona przez Nadleśnictwo Jagiełek wokół Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce, w odległości ok. 4 km od Olsztynka. Jest często odwiedzana przez lokalnych mieszkańców, kuracjuszy z sanatorium w Ameryce, czy wycieczki rowerowe ze szkół w Olsztynku. Szlak dla dzieci liczy ok. 2,5 km, dla młodzieży i dorosłych ok. 4 km i jest zakończony w Szkółce Leśnej Jagiełek, gdzie można zapoznać się z produkcją szkółkarską, jak również z tematyką przyrodniczą. Na trasie ścieżki przyrodniczej znajdują się tablice edukacyjne o różnorodnej tematyce od opisu gatunków fauny i flory występującej na trasie ścieżki, poprzez informacje o budowie lasu i jego ochronie, o erozji gleby, czy o specyficznym mikroklimacie lasu uzdrowiskowego (z jakim mamy do czynienia w Ameryce), do danych o pozyskiwaniu drewna, dokarmianiu zwierzyny, czy tropach pozostawianych przez zwierzęta. Dzięki wykorzystaniu walorów lasów na trasie ścieżki, które są niezwykle bardzo atrakcyjne przyrodniczo, postanowiono dać zwiedzającym możliwość odbycia lekcji przyrody i ekologii. Informacje zamieszczone na tablicach na trasie ścieżki są bardzo przystępnie i interesująco przedstawione, poparte zdjęciami lub wykresami. Obok tablic możemy zobaczyć na żywo omawiane eksponaty. I tak tablica informacyjna o sośnie zwyczajnej, znajduje się tuż obok tego drzewa, zwiedzający ma możliwość przyjrzenia się mu z bliska, dotknięcia. Tablica informacyjna o występującym siedlisku bobra, oprócz danych na temat tego gatunku, opisuje jego siedlisko życia, przedstawia fotografie bobra i tamy przez niego zbudowanej, mieszczącej się nieopodal. Jak już wcześniej wspomniałam takie lekcje przyrody, mają większe szanse na pozostanie w pamięci słuchaczy niż pusta teoria przedstawiona z podręcznika.
Zastanawia mnie również, że dwa sąsiadujące nadleśnictwa w tak różny sposób prezentują walory przyrodnicze terenu. Szkoda tylko, że (jak wynika z moich obserwacji) raz utworzone obiekty, tj. rezerwat Nadrowskie Bagno i leśna ścieżka przyrodniczo–dydaktyczna w Ameryce nie są cały czas rozbudowywane i urozmaicane, a nawet odnawiane, gdy np. zostaną zniszczone przez wandali. Na zakończenie chciałabym jeszcze omówić przykład Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Co prawda nie leży on w bliskiej okolicy mojego miejsca zamieszkania, ale wiem z własnego doświadczenia (byłam tam kilkukrotnie), że cieszy się on ogromną popularnością i warto pokonać każdą odległość żeby go odwiedzić. Przyjeżdżają tam zarówno grupy zorganizowane, głównie wycieczki szkolne jak również rodziny.
Park jest to prywatna inicjatywa. Został założony w celu zachowania wymierających gatunków zwierząt (zobaczyć tam możemy tarpany, daniele, wilki, łosie, jelenie, różne gatunki ptactwa - puchacz, cietrzew, głuszec, jarząbek). Zobaczyć tam możemy przepiękny krajobraz Puszczy Piskiej, w której park się mieści. Uważam, że przykład Kadzidłowa zasługuje na uwagę, ponieważ jest to świetny przykład jak w prosty i bardzo ciekawy sposób, angażując słuchaczy można przedstawić rodzime gatunki zwierząt. Dzięki dużemu obszarowi parku oraz położeniu na śródleśnych łąkach możemy zobaczyć tam zwierzęta żyjące w warunkach zbliżonych do naturalnych. Część zwierząt jest oswojonych z człowiekiem, dlatego możliwe jest wejście na wybiegi niektórych gatunków i na przykład dotknięcie i nakarmienie ich. Zwiedzanie parku odbywa się z przewodnikiem, który naprawdę w bardzo przystępny sposób opowiada o poszczególnych gatunkach rzadkich i ginących zwierząt, ich biologii, zwyczajach oraz potrzebie ochrony, a my w tym czasie możemy podziwiać te zwierzęta z bliska. Ten sposób przekazywania wiedzy trafia do słuchaczy. Dzięki temu, że widzą poszczególne gatunki zwierząt, ich środowisko życia, dowiadują się o przyczynach zagrożenia istnienia gatunków kształtują swoją świadomość ekologiczną i lepiej rozumieją potrzebę ochrony środowiska. Choć generalnie jestem przeciwna trzymaniu dzikich zwierząt w zamknięciu, uważam, że rozwiązania przyjęte w parku nie godzą w warunki życia tamtejszych zwierząt, świadczy o tym rozmnażanie się zwierząt na terenie parku. W parku prowadzone są prace związane z ochroną i ponownym wprowadzeniem na stare miejsca bytowania rodzimych gatunków zwierząt obecnie ginących lub zagrożonych np. rysia nizinnego, który w Puszczy Piskiej wyginął około 20 lat temu, prawdopodobnie w wyniku intensywnych polowań. W parku w 2003 r. opracowano oryginalną metodę odbudowania gatunku rysia w Puszczy Piskiej, polegającą na tym, iż w środku lasu, w kompleksach najbardziej odpowiednich dla rysi wybudowano woliery, w których umieszczono dorosłe osobniki, sprowadzone z Białorusi, gdyż polski gatunek rysia nizinnego wyginął. Młode rodzą się w ciszy lasu, a woliera jest tak skonstruowana, że od pierwszych dni życia małe mogą wychodzić na zewnątrz przez małe przejścia, przez które nie mogą wydostać się dorosłe rysie.
Uważam, że funkcjonowanie parku zostało dobrze przemyślane. Jest to świetna forma wykorzystania warunków przyrodniczych regionu w edukacji ekologicznej społeczeństwa. Dzięki umożliwieniu zwiedzającym dotknięcia i nakarmienia kozy, owcy, czy (jak się uda) sarny do parku ściągnięto całe rzesze zwiedzających. Interaktywna forma zwiedzania i przekazywania wiedzy o faunie regionu bardziej przyciąga i angażuje zwiedzających niż jakakolwiek inna, a wpływy m.in. z biletów i datków umożliwiają prowadzenie badań nad odbudową zagrożonych i ginących gatunków.
Grażyna Wilkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz