Na produkty lokalne i regionalne zwracamy coraz wiekszą uwagę. Bo są unikalne i niepowtarzalne, bo wyróżniają i dają przygodę niezwykłości. Konsumenci na całym świecie zwracają na te produkty coraz więszą uwagę. Zwłaszcza w czasie wyjazdów turystycznych. Bo przeciez poszukujemy czegoś unikalnego, niezwykłego, niepowtarzalnego. Polskie pierogi stały się marką rozpoznawalną, nawet za oceanem, czego przykładem jest powyższy plakat z... Kanady.
Niżej kilka zdjęć z sobotniego targowiska we francuskim Chatearoux. Miejsce tłumnie odwiedzane przez poszukiwaczy produktów lokalnych. Usytuowane w centrum miasta, na reprezentacyjnym placu. Po targu służy jako plac miejski z kawiarniami.
(I my tam byliśmy, szukalismy inspiracji i uczyliśmy się troski o dziedzictwo kulinarne - czyli dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze) |
Zobacz więcej zdjęć z targowiska w Chatearoux
I dla porównania rynek w Olsztynie. Też dużo unikalnych, lokalnych produktów. Bo gdzie indziej można kupić aronię, dziką różę, pigwowce, sok z czarnego bzu? Nie mówiąc o domowych przetworach. Jest więc dużo unikalnej lokalności bardzo atrakcyjnej dla współczesnego turysty.
Niestety, ta marketingowa lokalność jest niedostrzegana jako wartość turystyczna i promocyjna. Widać zwykłe dziadostwo i wieloletnie zaniedbania inwestycyjne. Takie widoki odstraszają. Są dowodem na kompletne niezrozumienie wartosci dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego. Perły leżące w błocie... i czekające na mądrego gospodarza. Zainteresowanie lokalnością będzie wzrastało. To nie jest tylko miejsce drobnego handlu ale może być także bardzo atrakcyjny element turystyczny i promocyjny miasta. Jak widać wielu ludzi trzeba jeszcze wielu rzeczy nauczyć. Mamy pełne ręce roboty...
Zobacz więcej zdjęć z targowiska w Olsztynie, ul. Grunwaldzka.
Stanisław Czachorowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz